Dokładnie 100 lat temu, w nocy z 21 na 22 listopada 1918 roku, po 146 latach zaboru austrackiego, Lwów z powrotem znalazł się w rękach polskich obroniony przez Lwowskie Orlęta. Historia Orląt Lwowskich do dziś jest aktualna. Niestety nie w cnotach Polaków, ale w ich wadach. Sto lat temu we Lwowie do obrony polskiej niepodległości stanęła tylko młodzież.

W 1918 roku Lwów był zamieszkały w 62% przez Polaków, w mniej niż 30% przez Żydów, i w 10% przez inne mniejszości narodowe, w tym 2% Ukraińców. To polskie miasto 1 listopada 1918 roku zostało zajęte przez wojska ukraińskie - żołnierzy armii rozpadającego się cesarstwa austro-węgierskiego narodowości ukraińskiej z całej Galicji, którzy uznali zwierzchnictwo nowo powstałego rządu niepodległej Ukrainy – Ukraińskiej Rady Narodowej. Były to ostatnie dni pierwszej wojny światowej.

Działania Ukraińców wsparły władze niemieckie, pomimo przegrania wojny Lwów znajdował się pod władzą Niemiec i Austrii oraz Żydów. Węgrzy i Czesi pozostali neutralni. Był to owoc wieloletniego wsparcia udzielanego Ukraińcom przez Niemców. W ramach wspierania aspiracji ukraińskich niemiecka prasa kreowała fałszywy obraz Ukraińców prześladowanych przez Polaków w Galicji. Równolegle światowa, głównie amerykańska prasa ulegająca wpływom Żydów, prowadziła nieustającą kampanie nienawiści pod adresem Polaków i ich aspiracji narodowych. Żydzi lwowscy zorganizowali swoja milicję i czynnie wspierali Ukraińców. Żydowska milicja szpiegowała dla Ukraińców. Żydzi mogli wwozić do Lwowa żywność dla Żydów, podczas gdy Polacy cierpieli głód. Żydowscy kupcy korzystając z sytuacji sprzedawali po paskarskich cenach żywność i produkty niezbędne do życia Polakom.

W odpowiedzi na ukraińską okupację Lwowa, 6 listopada polska młodzież i polskie dzieci chwyciły za broń. Bohaterstwo młodzieży spotkało się z krytyką starych polskich polityków. Walki rozpoczęło 80 młodych Polaków posiadających 64 karabiny. Po pięciu dniach polskie dzieci i młodzież odbiły pół miasta i zdobyły 13 ciężkich karabinów maszynowych. Podczas gdy młodzież walczyła starzy polscy politycy negocjowali z Ukraińcami. Walki młodych Polaków nie wsparli starsi od nich mieszkańcy miasta. W ciągu kliku następnych dni Ukraińcy zniszczyli drukarnie polskich gazet. W czasie ukraińskiej okupacji zdarzało się, że patrole ukraińskie dla zabawy strzelały do cywilów, mordując w tym i kobiety i dzieci. Zatrzymani przez Ukraińców Polacy byli bici. Podczas rewizji Ukraińcy dopuszczali się rabunków. Okupanci rabowali też sklepy.

Walki zakończyły się zawieszeniem broni 20 listopada. 22 listopada prawie bez walk wojska polskie wkroczyły do miasta, z którego armia ukraińska sama się wycofała.

Oddziały Ukraińskie Armii Halickiej, który zajmowały miasto od trzech tygodni, musiały pospiesznie ewakuować się. Obawiały się bowiem całkowitego okrążenia przez polskie oddziały, które pod dowództwem ppłk. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, przybyły na odsiecz "Orlętom Lwowskim". Jak zaznaczył jeden z kronikarzy, ukraińscy żołnierze nawet zawiązywali szmatami końskie kopyta, aby ich stukot po bruku nie wzbudził podejrzeń po stronie polskiej, która szykowała się do generalnego szturmu.  

22 listopada, nad ranem, dokładnie o godz. 5.00 porucznik Roman Abraham (późniejszy generał i dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii) wraz ze swymi żołnierzami zajął ratusz i zawiesił biało-czerwoną flagę. Po latach wspominał: "Wspólnie z chor. Mazanowskim weszliśmy na wieżę ratuszową, gdzie zdarliśmy flagi ukraińskie. W chwilę potem wciągnąłem na maszt jedynie przynależną, tak krajowi, jak i miastu, polską flagę państwową". Stało się to po raz pierwszy od 146 lat, czyli od roku 1772, kiedy to Lwów wraz z dawnym województwem ruskim został w czasie I rozbioru wcielony do monarchii austriackiej. Walki wokół miasta jednak nie zakończyły się. Trwały jeszcze kilka miesięcy, gdyż oddziały ukraińskie, po wycofaniu się na pobliskie wzgórza, prowadziły uciążliwy ostrzał artyleryjski. Trwały też boje o Stanisławów, Tarnopol i inne miasta. Przełomem było przybycie z Francji Błękitnej Armii, dowodzonej przez gen. Józefa Hallera, która świetnie wyszkolona i uzbrojona, przyczyniła się do rozgromienia wojsk ukraińskich.  

Oswobodzenie Lwowa było jednym z pierwszych zwycięstw tworzącego się Wojska Polskiego. Z kolei zryw niepodległościowy polskich konspiratorów, wsparty spontanicznie przez młodzież lwowską, stał się inspiracją dla innych patriotów, którzy podobne powstania wywołali w Wielkopolsce i na Górnym Śląsku. Nie wszyscy jednak walczący na lwowskich barykadach doczekali zwycięstwa. Ponad 400 z nich zginęło. Połowa poległych to gimnazjaliści lub studenci. Jednym z najmłodszych był 14-letni Jurek Bitschan (rodem z Czeladzi na Zagłębiu), harcerz i uczeń gimnazjum, syn Aleksandry Zagórskiej, działaczki niepodległościowej,  uczestniczki obrony Lwowa i organizatorki Ochotniczej Legii Kobiet. Pomimo ciężkiego zranienia w obie nogi strzelał z karabinu w czasie polskiego ataku na koszary aż do końca, do chwili trafienia go wrogą kulą.

Poległ także Antoś Petrykiewicz. Wspomniany generał Roman Abraham tak o nim napisał: "W moim oddziale Góry Stracenia walczył od pierwszych dni listopada uczeń II kl. gimnazjum, ś.p. Antoni Petrykiewicz, w wieku lat 13. W walce był nieustępliwy. Ciężko ranny pod Persenkówką 23 grudnia 1918 r., zmarł z ran w szpitalu na Politechnice. Za osobistą odwagę odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari. Był to najmłodszy w całej armii kawaler tego najwyższego odznaczenia wojennego".

O młodych lwowskich bohaterach Artur Oppman napisał przepiękny wiersz pt. "Orlątko". Wiersz ten w czasie tegorocznych  uroczystości 11 Listopada przed Grobem Nieznanego Żołnierza recytował z pamięci prezydent Andrzej Duda.

"O mamo, otrzyj oczy,
z uśmiechem do mnie mów,
ta krew co z piersi broczy,
ta krew to za nasz Lwów!
Ja biłem się tak samo
jak starsi, mamo chwal!

Tylko mi ciebie, mamo,
tylko mi Polski żal!
Tylko mi ciebie, mamo,
tylko mi Polski żal!

Z prawdziwym karabinem
u pierwszych stałem czat,
o nie płacz nad swym synem,
że za ojczyznę padła.
Z krwawą na piersi plamą
odchodzę dumny w dal.

Tylko mi ciebie, mamo…

Mamo czy jesteś ze mną?
Nie słyszę twoich słów,
w oczach mi trochę ciemno,
obroniliśmy Lwów!
zostaniesz biedna sama,
baczność! Za Lwów cel, pal!

Tylko mi ciebie, mamo…"

obraz: Stanisław Batowski „Orlęta lwowskie” z 1936 roku. (odnaleziony 2 lata temu)

Info za: fronda.pl i Ks. Isakowicz-Zaleski